Miesiąc temu przeglądając Instagrama, natrafiłem na ciekawą relację jednej z najpopularniejszych gwiazd internetu w Polsce, czyli Lexy Chaplin, którą na profilu obserwuje ponad 2 miliony osób! Było to jedno zdjęcie, które mogło bardzo pokrzyżować jej plany wyjazdowe do Paryża. Przeczytajcie… ku przestrodze.
Powszechnie wiadomo, że na mediach społecznościowych nie wolno udostępniać fotografii swojego paszportu, dowodu osobistego i kart kredytowych, ale wiedzieliście, że nie powinno również chwalić się biletem lotniczym?
23 września Lexy na Instagramie napisała do fanów, że leci do Paryża, pokazując przy tym swój boarding pass, na którym widniał numer rezerwacji. I tym sposobem każdy z ponad 2 mln followersów otrzymał dostęp do wszystkich danych podróży influencerki.
Wystarczyło wejść na stronę Air France, wpisać numer oraz nazwisko pasażera i naszym oczom ukazało się mnóstwo ciekawych informacji. Chaplin do stolicy Francji leci z dwójką swojego rodzeństwa. Można się również dowiedzieć, jak Lexy ma na drugie imię oraz jak brzmi jej pełne nazwisko (nie znalazłem tych informacji oficjalnie na internecie, więc zamazuję). Za bilety trójka osób zapłaciła ponad 9000 PLN (sic! Bardzo dużo!).
Na tym etapie rezerwacji możemy zrobić psikusa Lexy i zamówić pomoc, której udziela pasażerowi pracownik lotniska. W ramach tej usługi asystent może – w zależności od potrzeb – towarzyszyć osobie przez cały proces odprawy i kontroli, aż do zajęcia miejsca w samolocie. Jednak jest to opcja dla niepełnosprawnych podróżnych, więc nie robimy takich żartów 🙂
Gdyby do tych informacji dotarł jakiś wróg Lexy albo zwykły dzieciak, który chciałby „zabłysnąć w internetach”, mógłby zmienić lot całemu rodzeństwu. Więc w drodze powrotem mogłoby się okazać, że Chaplin leci nie do Warszawy, a np. do Londynu, albo że jej podróż odbywa się dopiero za miesiąc.
Przepraszam za jakość niektórych screenów, robiłem je na szybko przed własnym wyjazdem. Po powrocie niektóre informacje już nie były dostępne i zostało mi to, co mam 🙂 Dla własnego (oraz innych) spokoju zasłoniłem również wrażliwe dane.
A może wystawić sobie fakturkę? Proszę bardzo! Dane już uzupełnione 🙂
Kilka dni po całej akcji postanowiłem jeszcze raz wejść na rezerwację i okazało się, że samolot do Paryża wyleciał prawie godzinę później. Możemy ściągnąć sobie certyfikat potwierdzający opóźnienie 🙂
Artykuł ten powstał przede wszystkim dla przestrogi. Pamiętajcie, że w internecie nic nie ginie. Nie warto dzielić się wszystkich na swoich social media. Szczególnie że na niektórych zdjęciach sprawny obserwator może wyczytać więcej, niż nam się wydaje.
Boarding passy to równie ważne dokumenty w podróży, jak paszporty czy karty kredytowe. Nie chcielibyście zostać na drugim końcu Europy (albo – co gorsza – świata) bez biletu powrotnego lub podczas lotu dostać niespodziewany posiłek, czy spotkać asystenta na lotnisku.
Są również linie lotnicze, w których z samej rezerwacji można wyczytać dużo więcej informacji: dane karty kredytowej, szczegóły wcześniejszych i przyszłych połączeń, pełne dane osobowe czy paszportowe. W 2019 roku głośno było o Kindze Rusin, która również pochwaliła się swoim biletem lotniczym, tym razem na Facebooku.
0 Comments for “Nowi influencerzy i stare błędy, czyli Lexy Chaplin”